Marianowo – klasztor cysterek i historia czarownicy Sydonii von Borck
styczeń 2025
Kiedyś opisując zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie wspominaliśmy o historii Sydonii von Borck, która została uznana za czarownicę i stracona. Otóż Sydonia była ściśle związana z Marianowem (dziś jest tu nawet ulica jej imienia), bo spędziła kilkanaście lat w tutejszym klasztorze cysterek.
Do dzisiejszych czasów z potężnego zespołu klasztornego pozostał gotycki kościół z XIII wieku wzniesiony z czerwonej cegły, z dobudowaną pod koniec XIX wieku neogotycką wieżą, a także jedyne zachowane skrzydło przylegające do kościoła. Dawny budynek klasztoru poddawany jest ciągłej renowacji. Fragmenty muru klasztornego otaczają dawny wirydarz i ogród. Stoi tu pomnikowy dąb Sydonii. Wiszące na ogrodowych jabłoniach owoce budzą rajskie skojarzenia. 🙂
Historia Marianowa zaczęła się już w 1248 roku, gdy Barnim I Dobry nad „pięknym strumieniem”(„rivulus sanctae Mariae”) ufundował klasztor cysterek poświęcony Najświętszej Marii Pannie. Jego pierwszą przełożoną została jedyna córka księcia Warcisława III, stryja Barnima I. Pierwszy konwent liczył podobno 12 zakonnic, ale liczba mniszek szybko wzrosła do 30. Były to przedstawicielki najznamienitszych rodów rycerskich Pomorza, a każda z nich wnosiła we wianie albo gotówkę, albo zagrody lub część wsi. Przyjęto jednak do konwentu również dwie stargardzkie mieszczki, a jedna z nich (Agnes Lebbin) została nawet w 1509 roku przeoryszą.
Po wprowadzeniu reformacji na Pomorzu Zachodnim, po śmierci ostatniej mniszki, klasztor zlikwidowano, a jego dobra przeszły do skarbu księstwa. W 1534 roku w budynku klasztoru urządzono zakład dla panien ze szlacheckich domów. Piętnaście lat później pożar zniszczył większość zabudowań, ale udało się je odbudować dzięki środkom finansowym przekazanym przez rodzinę Wedlów.
Wspomniana wyżej „czarownica” Sydonia von Borck trafiła tu w 1604 roku. Legenda mówi, że została ścięta, a jej ciało spalono. Czy rzeczywiście piękna kobieta uprawiała czary? Czy faktycznie jej klątwa przyczyniła się do przedwczesnego wymierania książąt z dynastii Gryfitów (pisaliśmy o tym szerzej w artykule o Szczecinie)?
Data urodzin Sydonii nie jest dokładnie znana. Prawdopodobnie był to rok 1540. Jej rodzicami byli Otto i Anna z domu von Schwicheld. Sydonia miała siostrę Dorotę i brata Ulricha. Jako najmłodsza córka była rozpieszczana przez rodziców. Spełniano jej każdy kaprys. Na wołogoskim zamku, położonym na sztucznie utworzonej wyspie na Pianie, Sydonia poznała księcia Ernesta Ludwika. Młodych połączyło gorące uczucie, ale szczęście Sydonii nie trwało długo, bo Ernest Ludwik ożenił się w 1577 roku z Zofią Jadwigą, córką księcia brunszwickiego Juliusza. Zranione uczucia Sydonii spowodowały, że opuszczając zamek rzuciła przekleństwo na ród książęcy.
Po śmierci rodziców Sydonia i jej siostra Dorota znalazły się pod opieką brata, któremu jednak nie zależało na szczęściu sióstr. Pragnął zdobyć jedynie ich majątek. Starzejąca się Sydonia zamieszkiwała w róznych miejscach na Pomorzu. Żyła w Szczecinie, Stargardzie Szczecińskim, Krępcewie, Chociwlu, Resku i … w Marianowie. Często była uczestnikiem sporów i awantur stając się coraz bardziej agresywna.
To spowodowało, że rodzina się od niej odsuwała, a obrażeni przez nią ludzie rozpuszczali plotki o tym, że jest czarownicą. W 1604 roku, na wniosek krewnych, Sydonia została umieszczona w klasztorze zakonu cystersów w Marianowie. Była najstarszą mieszkanką i z racji wieku powierzono jej funkcję zastępczyni przełożonej. Wybuchowy charakter Sydonii prowokował liczne konflikty i czuła się tu źle. W innych zakonnicach widziała wrogów, a mniszki uważały, iż swoim przybyciem Sydonia zatruła im życie. Samotna Sydonia lubiła rozmawiać ze zwierzętami, a swoje tajemnice powierzała wróblom, kotom i ukochanemu psu. Opuszczona i znienawidzona przez współtowarzyszki zagłębiała się w lekturę biblii i modlitewników. Sydonia poznawała też tajniki zielarstwa, leczyła ziołami siebie i innych, którzy przychodzili po jej pomoc. Uważała, że rośliny mogą „odpędzić życie albo śmierć”.
W 1619 roku trzy współmieszkanki z klasztoru wytoczyły jej proces, w którym oskarżyły Sydonię o czarodziejskie praktyki z niejaką Wole. Niepokorna Sydonia oświadczyła ironicznie, że nadal będzie uprawiać czary. Oskarżona zakonnica została przewieziona do zamku Oderburg w Szczecinie.
Poza oskarżeniem o dokuczanie mieszkańcom klasztoru zarzucono jej czary, które spowodowały tajemnicze zgony oraz obwiniono ją o rzucenie klątwy skutkującej zniszczeniem panującego książęcego rodu Gryfitów.
Ród książęcy faktycznie wymierał szybko. Już w roku 1592 umarł ukochany Sydonii Ernest Ludwik, w 1600 Jan Fryderyk – książę szczeciński, w 1603 Barnim XII – jego następca, w 1605 Kazimierz IX, a w 1617 Jerzy III.
Sydonię oskarżono również o spowodowanie śmierci pastora Dawida Lüdeke z Wiechowa, przełożonej Magdaleny Petersdorf, wnuka Ottona von Borck, księcia Filipa czy chorobę służącej Triny Pantels. Sydonia oczywiście zaprzeczała tym oskarżeniom, ale świadkowie przesłuchani w Marianowie w dniu 11 stycznia 1620 roku potwierdzili zarzuty stawiane Sydonii.
Niektórzy z nich mówili, że widzieli jak „czarownica” rozmawiała ze swoim psem i była odwiedzana przez stare kobiety. Sąd liczył, że widomo tortur wymusi przyznanie się do winy, ale Sydonia twierdziła nadal, że jest niewinna. Wtrącono ją do celi w zamku Oderburg i tam torturowano.
Zakuta w dyby, położona nago na ławie tortur Sydonia przyznała się, że potrafi czarować i poprosiła o uwolnienie. Wierzyła, że Bóg ją uwolni, że nie pozwoli jej umrzeć, bo przecież jest niewinna, ale niestety w połowie sierpnia 1620 roku sąd skazał Sydonię na ścięcie toporem, a następnie spalenie na stosie.
Wyrok wykonano przed ówczesną Bramą Młyńską w Szczecinie, w okolicy obecnego Muzeum Narodowego przy ulicy Staropolskiej. Jej skromny spadek przyznano sądowi na pokrycie kosztów procesu.
Dziś budynki klasztorne w Marianowie wymagają remontu, ale warto zajrzeć tu podróżując po zachodnim Pomorzu, aby zobaczyć miejsce związane z tragicznym życiem Sydonii von Borck.
Informacje praktyczne:
W okresie letnim, co roku w Marianowie jest organizowana impreza „Lato z Sydonią”, podczas której można poznać legendę sławnej czarownicy, czy zapoznać się z zielarstwem i winiarstwem.
W pobliżu znajduje się Jezioro Marianowskie. Jest tu plaża i pomost, gdzie w słoneczny dzień można wypocząć.
Lokalizację obiektów przedstawiamy
w linku oraz na mapie zamieszczonej niżej.