Sulisławice i cudowna ikona

luty 2025

Sulisławice to jedna z najstarszych wsi w Sandomierskiem. Z dużym prawdopodobieństwem powstały już w XI wieku, a nazwa miejscowości została zapożyczona od jej założyciela Sulisława, Sulisza. Położone są przy trasie Warszawa-Rzeszów (między Klimontowem a Łoniowem), a my zajechaliśmy tu, aby zobaczyć cudowną ikonę oraz ciekawe zabytki.

W średniowieczu w niedalekiej Koprzywnicy pojawili się cystersi i to oni wznieśli w Sulisławicach pierwszy kościół. Zbudowano go w XII wieku, a była to maleńka, murowana świątynia w stylu romańskim. Niestety budowla została zniszczona w XIII wieku podczas najazdu tatarskiego. Obok zniszczonego kościółka wybudowano drugi drewniany, który przetrwał do końca XVI wieku.

Około 1600 roku ks. Mateusz Sadowski, wykorzystując istniejące ruiny kościoła zniszczonego przez Tatarów rozbudował je, tworząc barokową świątynię. Pod koniec XIX wieku obok niej powstał nowy neogotycki kościół. Do starego kościółka dobudowano murowaną zakrystię wraz z kryptą (tzw. skarbczyk). Służyły one podczas II wojny światowej jako schronienie partyzantom Armii Krajowej z grupy „Jędrusiów”. Mieli tu oni swoją podziemną drukarnię, a dziś znajdziecie w tym miejscu wiele pamiątek po żołnierzach z AK. Podczas naszej wizyty obydwa kościoły były otwarte i można było zwiedzać wszystkie pomieszczenia.

Sulisławice słyną z cudownego obrazu. Początkowo uważano, że ikona z wizerunkiem Chrystusa została napisana przez malarza z obrządku rusko-bizantyjskiego ze względu na to, że została przywieziona ze wschodu do Polski na początku XVII wieku. Późniejsze badania wskazywały jednak, że namalowano ją w regionie małopolskim. W latach 90-tych dwudziestego wieku ostatecznie stwierdzono, że ikona była wieczkiem drewnianej skrzynki na naczynia liturgiczne, której używał kapelan podczas mszy polowych oraz wizyt u chorych i rannych. Rewers tego wieka wypełniał obraz twarzy Chrystusa znany z chusty św. Weroniki, a na wierzchniej stronie namalowano wizerunek poranionego, cierpiącego i umęczonego, stojącego w grobie typu skrzyni sarkofagowej Jezusa Chrystusa. Później domalowano na nim matkę Jezusa Marię, która swoją prawą dłonią dotykała rany na ciele syna zadanej włócznią.

Bardzo prawdopodobnym jest, że wieko skrzynki prawdopodobnie podczas jednej z wypraw wojennych oderwało się kapelanowi i zostało przewieziono na wschód, a powróciło na ziemie polskie w 1610 roku wraz z branką moskiewską Dorotą Orgufiną, córką popa, wziętą do niewoli przez Wespazjana Rusieckiego, szlachcica z położonego opodal Sulisławic Suliszowa.

Młoda kobieta zabrała ze sobą obrazek. W Sulisławicach Dorota została wydana za mąż za kościelnego Macieja Pracla. Orgufina, a teraz już Praclowa potajemnie przed resztą rodziny modliła się do obrazu i twierdziła, że ikona ocaliła ją przed śmiercią głodową w czasie podróży z Moskwy. Dzieci Pracla podśmiewały się z obrządków macochy, więc Dorota przekazała ukochaną ikonę do kościoła w Sulisławicach.

Proboszcz Gryziewicz umieścił obraz na ołtarzu, u stóp starej figury Bogurodzicy, która słynęła z łask. Po śmierci Doroty zaczęły się dziać za sprawą obrazu niewyjaśnione zdarzenia. Pierwsze miało miejsce l września 1655 roku. Przez cały tydzień poprzedzający święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny jakaś niewidzialna ręka zapalała świece na ołtarzu. W samą wigilię święta świece zapaliły się same i dodatkowo rozdzwonił się niedotykany przez człowieka dzwon. Księża przeszukali cały kościół sądząc, że ktoś się zakradł i robi to celowo, ale wszystkie zakamarki były puste.

Zamknięto wejście i opieczętowano drzwi, ale dzwon ponownie się odezwał. Na jego dźwięk zbiegli się ludzie z całej wsi i w ich obecności kapłani zerwali nienaruszone pieczęcie, otwarli drzwi i weszli do świątyni. Po wejściu zobaczyli, że obraz zamiast stać na bocznym ołtarzu, gdzie go umieszczono, wisiał w powietrzu przy głównym ołtarzu, a na nim płonęło siedem świec. Dzwon dzwonił, a sznur, który był przytwierdzony do niego poruszał się, mimo że nikt za niego nie pociągał.

Podczas potopu szwedzkiego najeźdźcy chcieli zrabować obraz i przekupili zakrystiana, który miał im dostarczyć dzieło. Kiedy jednak złodziej zdjął ikonę z ołtarza i próbował ją wynieść całkowicie oślepł, a wzrok odzyskał dopiero wtedy, gdy obraz wrócił na swoje miejsce w wielkim ołtarzu.

Mieszkańcy zaczęli czcić obraz i przypisywali mu cuda i niezwykłe zdarzenia. W 1655 roku bez zgody władz kościelnych wikariusz ks. Lenczowski podczas odpustu ogłosił obraz cudownym i umieścił go w głównym ołtarzu. Trzy lata później do Sulisławic przyjechała specjalna komisja wysłana przez biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebickiego, która przesłuchała 40 świadków cudów, łask, uzdrowień i niezwykłych zdarzeń podczas najazdu Szwedów.

Rok później biskup Trzebicki wydał dekret potwierdzający kult Matki Boskiej w sulisławskim obrazie. Od XVII wieku obraz pokryto metalowymi sukienkami, a piękne, ozdobne ramy pokryły się gęsto wotami. W 1913 roku dokonano koronacji obrazu. Korony okalające ikonę, wykonano ze szczerego złota. Niestety podczas drugiej wojny światowej zostały zrabowane w nocy z 14 na 15 kwietnia 1940 roku. Sam obraz przez złodziejów został porzucony na miejscu przestępstwa. Ponowna kradzież, tym razem obrazu, miała miejsce w nocy z 27 na 28 października 1992 roku.

Ekipa śledcza z Sandomierza (bez księdza Mateusza 🙂) prowadziła zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, ale nie dały one rezultatu. Sądzono, że dzieło zostało wywiezione za granicę. W odnalezienie obrazu zwątpiły też władze kościelne i na ołtarz w Sulisławicach trafiła w 1993 roku jego kopia.

Upłynęło kilkanaście miesięcy od kradzieży i w najmniej oczekiwanym miejscu – niemal w centrum Warszawy – blisko Dworca Centralnego – w marcu 1994 roku znalazł się oryginalny obraz.

Według relacji proboszcza parafii św. Barbary na Koszykach do księdza z jego kościoła podszedł nieznajomy mężczyzna i wręczył mu płaskie zawiniątko. Powiedział przy tym, że jest w tym opakowaniu stary obraz, który chce przekazać. Obcy się oddalił, a ksiądz wraz z proboszczem po obejrzeniu niewielkich rozmiarów obrazu doszli do wniosku, że jest to poszukiwany wizerunek Matki Boskiej Sulisławskiej. Obraz został przekazany do Sandomierza.

Jeśli będziecie zmierzać trasą w pobliżu Sulisławic zajrzyjcie na godzinę do tego ciekawego miejsca. Warto.



Informacje praktyczne:

Sanktuarium jest czynne w godzinach 8:00-18:30 i w tych godzinach, jeśli nie ma mszy świętej, można zwiedzać sąsiadujące ze sobą kościoły.

Lokalizację obiektów pokazujemy w linku oraz na mapie zamieszczonej niżej.

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2023 Dziękujemy za wizytę 🙂
Napisz do nas: kontakt@podroze-rodzinne.pl