Mysłakowice i marmurowe kolumny z Pompejów

Dolny Śląsk to wiele miejscowości, które mają swoje niesamowite historie. Kiedyś pisaliśmy o Płakowicach i koreańskich dzieciach pochowanych na tamtejszym cmentarzu, a obecnie chcielibyśmy przybliżyć równie interesującą opowieść o tym, dlaczego w kościele w Mysłakowicach dach przy wejściu wspierają starożytne kolumny sprowadzone z rzymskich Pompejów.
Jak to się stało, że trzy kolumny sprzed dwóch tysięcy lat znalazły się na Dolnym Śląsku? Otóż w XIX wieku w Mysłakowicach budowano kościół. Pieczę nad budową według projektu Karola Schinkla trzymali budowniczy Gustaw Adolf Frey oraz mistrz murarski Karl Teodor Christmann. Tuż przed ukończeniem budowy w 1838 roku zdarzył się wypadek. Z niewyjaśnionych przyczyn runęła wieża kościoła spadając na pracujących robotników. Dziesięciu z nich zginęło, a czterech zostało rannych. Obaj odpowiedzialni za budowę stanęli przed sądem, ale zostali uniewinnieni. Frey nie mógł się jednak pogodzić z tragedią i dostał pomieszania zmysłów. Umarł dwa lata później w Lubiążu.